Ksiądz powiedział, że zwierzęta mają duszę, ale zwierzęcą, inną. Tylko co to znaczy? To mogą iść do nieba czy nie? Czy po śmieci spotkam mojego ukochanego patyczaka...? Nie jestem sarkastyczny...

Łukasz

 

Drogi Łukaszu,

W Księdze Rodzaju czytamy o wszystkim, co się porusza po ziemi „i ma w sobie pierwiastek życia”. Twoje pytanie dotyczy tego właśnie sformułowana.

Widzimy jak rośliny rosną, zwierzęta się poruszają, ludzie działają. Jest to życie, które nazywamy doczesnym, czyli trwa „do czasu” i kończy się. Dotyczy to każdego – rośliny, zwierzęcia i człowieka. Także w Księdze Rodzaju czytamy, że Pan Bóg tchnął w człowieka tchnienie życia, które sprawia – jak uczy bł. Jan Paweł II, że człowiek różni się od całego świata widzialnego, a w szczególności od istot zwierzęcych. „Tchnienie życia” sprawiło, że człowiek poznaje te istoty, nadaje im nazwy, a równocześnie rozpoznaje, że jest od nich różny.  (…) życie, jakim człowiek został obdarzony w akcie stworzenia, posiada naturę, która przerasta zwykły wymiar cielesny (właściwy zwierzętom).

Chodzi tu o przynależność człowieka do świata ducha. Duch posiada rozum i wolną wolę, których nie mają działające instynktownie zwierzęta. Dlatego teologia mówi, że człowiek posiada duszę duchową - nieśmiertelną. Natomiast dusza zwierzęca umiera wraz ze śmiercią zwierzęcia – tak logicznie dowodzą teologowie. Natomiast oficjalna nauka Kościoła (Magisterium) nie wypowiada się na temat obecności zwierząt w niebie.

Ojciec Jacek Salij, dominikanin mówi tak: „Kiedy jakieś dziecko zasmucone utratą psa lub kota pyta mnie, czy spotka je w niebie, odpowiadam: ‘gdyby ci go brakowało do pełni szczęścia, na pewno będziesz go miał. Ale może tam spotkasz tylu wspaniałych przyjaciół, że już nie będziesz potrzebować swojego zwierzaka”.

Należy przy tym zaznaczyć, że w Piśmie Świętym czytamy o „nowym niebie i nowej ziemi” po Sądzie Ostatecznym. Jest to obietnica dotycząca całego świata stworzonego, także zwierząt. Tak jak Bóg dokonał dzieła stworzenia, tak też dokona jego odnowienia. Jak będzie ono wyglądało? Jest to tajemnica.

Pytasz również, czy maszyna, która potrafi (lub potrafiłaby) wytworzyć świadomość w niczym nie ustępującą ludzkiej zyskuje tym samym duszę? Przyznam, że miałbym ochotę zapytać Ciebie – jak byłoby to możliwe, skoro maszyna nie ma zdolności refleksji?

Twoje pytanie skierowuje też uwagę na bardzo istotne zagadnienie: nie można postawić znaku równości między świadomością a duszą. Gdyby tak było ludzie jej pozbawieni (na przykład nieprzytomni lub w śpiączce) przestawaliby być ludźmi. Co więcej, dusza nie powstaje sama z siebie, lecz daje ją ten, który jest Duchem Doskonałym. Życie jest zawsze owocem daru. Nasze życie cielesne otrzymujemy od rodziców, nasze życie duchowe od Boga.

Pozdrawiam Cię serdecznie

Paweł Zuchniewicz