Wieczorem, 3 maja 2008 na Mszy św. w naszym kościele parafialnym pw. Ofiarowania Pańskiego ksiądz odczytał list, jaki Jan Paweł II skierował do o. Izydora Matuszewskiego, generała paulinów. Był to ostatni dokument podpisany przez Papieża z Polski. 

Jak informuje serwis Radia Watykańskiego, w piątek, 1 kwietnia 2005 Jan Paweł II podpisał list, w którym czytamy m.in.:

Wszechmogący i miłosierny Bóg, który dał narodowi polskiemu w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę, i w sposób niezwykły wsławił czcią wiernych Jej Jasnogórski wizerunek, wiele razy w historii naszej Ojczyzny za Jej wstawiennictwem okazywał nam swoje nieskończone miłosierdzie. Za tę szczególną Bożą opiekę dziękujemy w sposób szczególny dziś, gdy przeżywamy jubileusz 350 lat od cudownej obrony Klasztoru Jasnogórskiego w czasie tak zwanego "potopu szwedzkiego".
Odwołując się do tych wydarzeń z drugiej połowy XVII stulecia, uświadamiamy sobie, że widmo całkowitej utraty suwerenności państwa niosło ze sobą groźbę zniewolenia polskiego ducha. Wielu utraciło wówczas nadzieję, porzucając wiarę ojców i poddając się panowaniu wroga, który jako jeden z celów stawiał sobie wykorzenienie katolicyzmu.

Papież pobłogosławił też korony dla obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. (Biuro Prasowe Jasnej Góry informuje, że błogosławieństwo miało miejsce 1 kwietnia, natomiast kard. Stanisław Dziwisz w swojej książce „Świadectwo” pisze, że Ojciec Święty pobłogosławił korony w sobotę, 2 kwietnia rano, czyli na kilkanaście godzin przed odejściem do domu Ojca).

 

Image
Korony dla Jasnej Góry pobłogosławione przez Papieża

 

Ten swoisty testament Jana Pawła II wychodzi poza słowa, choć one są ważne. Podpis złożony drżącą ręką umierającego, gest błogosławieństwa uczyniony tą samą ręką nadają słowom Papieża znaczenie świadectwa.

Jasna Góra zadziwiła cały naród – czytamy w liście. Ona jedna potrafiła się obronić przed "potopem", ostatnia wyspa niepodległego bytu i niepodległego ducha. Ten fakt mówił bardzo wiele współczesnym, ale ten fakt mówił jeszcze więcej potomnym" (6.05.1973).
Niech ten fakt mówi również do naszego pokolenia. Niech stanie się wezwaniem do jedności w budowaniu dobra, dla pomyślnej przyszłości Polski i wszystkich Polaków. Niech przywołuje do strzeżenia skarbca ponadczasowych wartości, aby korzystanie z wolności było ku zbudowaniu, a nie ku upadkowi.
Klękając przed obliczem Jasnogórskiej Królowej, modlę się, aby mój naród, przez wiarę w Jej niezawodną pomoc i obronę, odnosił zwycięstwo nad wszystkim, co zagraża godności ludzkiej i dobru naszej Ojczyzny. 

Po Mszy św. w naszej parafii odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski. Znowu zabrzmiały słowa: jestem, pamiętam, czuwam. Przypomniało mi się rozważanie Papieża ze Światowego Dnia Młodzieży z 1991 roku. „Jestem – imię Boga” –Jan Paweł II nawiązywał do objawienia Boga Mojżeszowi na Górze Synaj. Pamiętam – „wielkich dzieł Bożych nie zapominajcie”. Czuwam - „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” – słowa Jezusa skierowane do Piotra, Jakuba i Jana w Wielki Czwartek w Ogrodzie Oliwnym.

Słuchając tego rozważania wtedy, 14 sierpnia 1991 roku i później (już z nagrania) nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że Papież stanął na Jasnej Górze tak jak Mojżesz na górze Synaj -  Prorok, który przeprowadził swój lud przez Morze Czerwone i przekazał tablice przymierza (przecież pierwsza część pielgrzymki 1991 była poświęcona Dekalogowi).

Jak wiadomo Mojżesz doszedł ze swym narodem do Ziemi Obiecanej, ale do niej nie wszedł. Zmarł w okolicy góry Nebo (na terenie dzisiejszej Jordanii, na zachodnim brzegu rzeki Jordan). W grocie tej samej góry prorok Jeremiasz miał ukryć Arkę Przymierza z ukrytymi w niej tablicami Dekalogu.

Po powrocie do domu włączyliśmy telewizor (na prognozę pogody oczywiście). Okazało się, że właśnie kończy się film „Poszukiwacze zaginionej Arki” z Harrisonem Fordem w roli głównej. Ford gra archeologa o przydomku Indiana Jones i szuka Arki Przymierza. Arka – jak uważają jej poszukiwacze – ma w sobie nadzwyczajną moc, która ujawnia się w finałowej scenie (Oskar za efekty specjalne). Wszyscy „źli” (hitlerowcy oraz francuski archeolog na ich usługach) zostają zniszczeni, moc z Arki unosi się do nieba. Po czym wraca do skrzyni, na którą opada wieko. I cisza. Indiana Jones i Marion – jego towarzyszka – ze zdziwieniem konstatują, że został przecięty sznur, którym byli przywiązani do słupa.

Spielberg – nie wiem czy specjalnie czy niechcący - przekazał prawdę. Moc z Arki rzeczywiście przecina pęta, ale i oczyszcza – wypala wszystko, co nie ma wartości (swoją drogą wstrząsający to był widok, kiedy twarze hitlerowców patrzących w głąb arki zostają pozbawione skóry, ciała i pozostają jedynie kości).

Na przełomie marca i kwietnia 2005, gdy odchodził współczesny Mojżesz też na własne oczy zobaczyliśmy moc, która przeszła przez świat. Wielu ludzi zostało uwolnionych – tysiące spowiedzi, nawrócenia, uzdrowienia. Papież umarł, ciało zamknięto w trumnie, przybito wieko, złożono do grobu. Zaległa cisza. Na szczęście od czasu do czasu w tej ciszy usłyszymy jakiś czysty dźwięk. Dla mnie takim dźwiękiem był list Jana Pawła II oraz wieczorny apel w parafialnym kościele. Czy to wystarczy?

W finale „Poszukiwaczy…” słyszymy zapewnienie (wypowiedziane przez agenta CIA), że Arka znajduje się w bezpiecznym miejscu. Indiana Jones domaga się, aby ją udostępnić i poddać naukowemu badaniu. „Powinni się nią zająć specjaliści” – mówi. „Zapewniam, że zajmują się nią najlepsi specjaliści” – odpowiada agent. Potem widzimy, jak wbija się gwoździe w skrzynię, w której zamknięto arkę. Zostaje ona umieszczona w ogromnym magazynie, pośród tysięcy innych skrzyń – niemożliwa do odnalezienia. Moc przeraża, więc lepiej ją zamknąć, ukryć, zapomnieć. Trzymać się od niej z daleka.

 

Ostatni dokument podpisany przez Jana Pawła II kończy się jego modlitwą do Matki Bożej Jasnogórskiej:

Polecam Jej macierzyńskiej opiece Kościół na ziemi polskiej, aby przez świadectwo świętości i pokory zawsze umacniał nadzieję na lepszy świat w sercach wszystkich wierzących. Proszę o odwagę dla odpowiedzialnych za przyszłość Polski, aby wpatrzeni w postać O. Augustyna, potrafili bronić każdego dobra, które służy Rzeczypospolitej. Błogosławię i ofiarowuję nowe korony dla Jasnogórskiego Wizerunku, jednocząc się w duchu z Paulinami, stróżami Sanktuarium i z wszystkimi Pielgrzymami. Zawierzam naszą Ojczyznę, cały Kościół i siebie samego Jej matczynej opiece. Totus Tuus!

Czyż nie brzmi to jak współczesna wersja słów „Oto Matka twoja”?