
Życie mocno ją doświadczyło. W czasie wojny straciła ojca i brata, komunistyczne władze utrudniały jej pracę, a decydując się na całkowite oddanie potrzebującym, zrezygnowała z własnych wygód. Czuła się powołana do opieki nad najbardziej potrzebującymi. Przez lata uczyła przyszłe pielęgniarki, że pomoc chorym to przyjemność, a nie obowiązek, kładąc tym samym podwaliny pod pierwsze domowe hospicja.
Czytaj też: