"Na początku się bałem. Wydawało się, że jesteśmy bezradni. Nie mieliśmy nic oprócz różańców. Gdy nadjeżdżały czołgi, a w powietrzu latały helikoptery, my po prostu klękaliśmy i zaczynaliśmy modlitwę. I to działało! Bardzo się cieszyliśmy, że był z nami Jezus i nasza Mama Maryja. Oni ochronili swoje dzieci.”

Słowa te usłyszałem dokładnie dwadzieścia lat temu z ust Filipińczyka imieniem Chris, krótko przed uroczystością otwarcia Światowych Dni Młodzieży w Manili – tych najliczniejszych, w czasie których wokół papieża Jana Pawła II zgromadziła się przeszło czteromilionowa rzesza ludzi. W stolicy Filipin świeża była jeszcze pamięć słynnej rewolucji różańcowej, która dziewięć lat wcześniej doprowadziła do upadku dyktatury prezydenta Ferdinanda Marcosa. W lutym 1986 roku dwa miliony ludzi zgromadziło się na bulwarze EDSA, aby zaprotestować przeciw nadużyciom. Ich jedynym orężem był różaniec.

My nie lubimy przemocy – opowiadał Chris. – Niechęć do użycia siły i bojaźń Boża wynikają z naszego chrześcijaństwa. Myślę, że nasza katolicka wiara wpłynęła na to, że ta rewolucja była inna niż wszystkie.

Mój rozmówca mówił, że Filipińczycy bardziej bali się Boga niż armat i bomb, a pytany o to, jak rozumie bojaźń Bożą odpowiedział:

Ja nie twierdzę, że Bóg jest skory do zemsty i do kary. Bojaźń Bożą Filipińczyk opisałby posługując się przykładem ojca, którego się tutaj szanuje, i z którego zdaniem należy się liczyć. My boimy się nie tyle Boga, ile tego, że moglibyśmy Go – naszego Ojca – obrazić przez złe postępowanie lub przez zgodę na zło wokół nas.

Nikt z nas nie wiedział wówczas, że w czasie swoich rekolekcji wielkopostnych w 1994 roku Jan Paweł II również rozważał dar bojaźni Bożej. 25 lutego zapisał:

- timore di Dio [bojaźń Boża] – pierwszy warunek uświęcenia initium sapientiae [początek mądrości]. To poszanowanie dla Boga zanikło we współczesnej kulturze „laickiej”. Odpowiedzią na to jest świętość. Potrzebny nowy prymat duchowości. Chodzi o świętość wewnątrz świata. Humanizm świętości to antidotum na „humanizm cielesny” (Pawłowe „życie według ciała”).

 Zaraz potem znajdujemy zwięzłą i zagadkową notkę: Znaczenie kanonizacji i beatyfikacji Encyklika o świętości!

Czyżby Papieżowi w czasie rekolekcji przyszła myśl o poświęceniu kolejnej encykliki właśnie świętości? Jak wiemy taki dokument nie powstał. A jednak wkrótce po odejściu Jana Pawła II do domu Ojca, jego rzecznik prasowy, dr Joaquin Navarro Valls zauważył, że papież napisał 14 encyklik, ale do niej należy doliczyć jeszcze jedną – napisaną własnym życiem.  Może na progu Nowego Roku ogłoszonego przez Sejm RP Rokiem świętego Jana Pawła II należałoby na nowo pomyśleć nad zapomnianą nieco przestrogą: „Bój się Boga!”?

                                                           Paweł Zuchniewicz